Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2013

Dystans całkowity:92.00 km (w terenie 31.00 km; 33.70%)
Czas w ruchu:04:05
Średnia prędkość:22.53 km/h
Maksymalna prędkość:48.00 km/h
Suma kalorii:1359 kcal
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:30.67 km i 1h 21m
Więcej statystyk

Rowerowe rozpoczęcie roku - zimowy rajd po WPN

Niedziela, 13 stycznia 2013 · Komentarze(2)
Pierwszy raz w tym roku na normalnym rowerze w przepięknej zimowej scenerii. Tradycyjnie rajd starymi ścieżkami po WPN, którymi jeździliśmy wielokrotnie za dnia i w nocy. Jechałem solo bo reszta ekipy albo jeszcze dosypiała, niektórzy wczoraj jechali nockę w Poznaniu, niektórzy wybrali poranne bieganie. Było biało i jeszcze raz biało, mroźnie i miejscami ślisko - zaliczyłem dwie niezłe wywroty - przy jednej z nich zgubiłem część oświetlenia (ale tylko małą lampkę, która i tak dawała niewielkie światło).

Zacząłem wjazdem do WPN od strony Krosinka i sinusoidą dojechałem nad J. Dymaczewskie.

Sinusoida nad Jezioro Dymaczewskie © Filip



Solo po WPN wodok z kokpitu na J. Dymaczewskie © Filip


Mostek na strumyku, który dopływa do J. Dymaczewskiego © Filip


Następnie z Dymaczewa odbiłem na Górkę i jechałem wzdłuż J. Góreckiego, gdzie zatrzymałem się na plaży od strony wyspy.

Nad Jeziorem Góreckim plaża z widokiem na Wyspę © Filip


Później objechałem J. Góreckie i zatrzymałem się pod daszkiem, gdzie zjadłem pyszne śniadanie...

Happy Meal nad Jeziorem Góreckim © Filip


Na zdrowie © Filip


Uzupełniwszy paliwo w baku :) ruszyłem wzdłuż J. Góreckiego i dojechałem przez parkingi przy Grajzerówie do Jeziora Jarosławieckiego, które zrobiłem dookoła.
Nad Jeziorem Jarosławieckim © Filip


Po rundce dookoła Jarocha wróciłem nad Jezioro Góreckie, a następnie jadąc wzdłuż J. Kociołek podjechałem pod Osową Górę (minąłem pełno kijkarzy). Tam zatrzymałem się na ostatni łyk malinowej herbatki przy Studzience Napoleona.

Herbatka malinowa przy Studzience Napoleona © Filip


Dalej zjechałem nieczynnym jeż dawno stokiem narciarskim w dół (nie wiem co za kretyni zaorali połowę powierzchni stoku) i dojechałem do zdewastowanej stacji kolejowej w Osowej Górze. Później jeszcze podjazd pod Szpital w Ludwikowie i dalej z góreczki do domu do ciepełka ...

Zdewastowana Stacja Kolejowa Osowa Góra © Filip